Bohaterowie mangi: Łowca wampirów 5

Gra Bohaterowie mangi: Łowca wampirów 5 wymaga pluginu Adobe Flash

Twoja przeglądarka od stycznia 2021 roku nie obsługuje pluginu Adobe Flash. Trwają intensywne prace nad emulatorem ubieranek flash bezpośrednio w przeglądarce. Część ubieranek juz działa w ten sposób, ale jeszcze nie wszystkie. Dlatego możesz zaglądać tu od czasu do czasu, bo ta gra też będzie w przyszłości działać w emulatorze.

Poniżej znajdziesz inne hitowe gry, które uruchomisz bez problemu nawet na telefonie! Właściwa gra znajduje się pod tymi polecanymi grami.

Jeśli jednak chcesz już teraz uruchomić ubieranki oparte o plugin Adobe Flash możesz to zrobić w następujący sposób:

Sposób nr 1:


Sposób nr 2:

  • pobierz i rozpakuj wersję Google Chrome 85 z Internet Archive:
    Google Chrome Portable
  • Zezwól na wtyczkę Adobe Flash
  • Kliknij prawą myszą na grze i wybierze Uruchom wtyczkę

Wersja wtyczki Flash 31 może zawierać niezałatane luki, więc zalecamy korzystanie z niej wyłącznie w celu zagrania w gry, na osobnym komputerze, a nie do surfowania po całym internecie. Docelowo ta gra będzie uruchamiana w emulatorze, w każdej przeglądarce. W między czasie trzeba trochę pokombinować albo zagrać w inne polecane ubieranki.

Wybierz inną grę z polecanych:

Gra Bohaterowie mangi: Łowca wampirów 5 wymaga pluginu Adobe Flash

Twoja przeglądarka od stycznia 2021 roku nie obsługuje pluginu Adobe Flash. Trwają intensywne prace nad emulatorem ubieranek flash bezpośrednio w przeglądarce. Część ubieranek juz działa w ten sposób, ale jeszcze nie wszystkie. Dlatego możesz zaglądać tu od czasu do czasu, bo ta gra też będzie w przyszłości działać w emulatorze.

Powyżej znajdziesz inne hitowe gry, które uruchomisz bez problemu nawet na telefonie! Właściwa gra znajduje się pod tymi polecanymi grami.

Jeśli jednak chcesz już teraz uruchomić ubieranki oparte o plugin Adobe Flash możesz to zrobić w następujący sposób:

Sposób nr 1:


Sposób nr 2:

  • pobierz i rozpakuj wersję Google Chrome 85 z Internet Archive:
    Google Chrome Portable
  • Zezwól na wtyczkę Adobe Flash
  • Kliknij prawą myszą na grze i wybierze Uruchom wtyczkę

Wersja wtyczki Flash 31 może zawierać niezałatane luki, więc zalecamy korzystanie z niej wyłącznie w celu zagrania w gry, na osobnym komputerze, a nie do surfowania po całym internecie. Docelowo ta gra będzie uruchamiana w emulatorze, w każdej przeglądarce. W między czasie trzeba trochę pokombinować albo zagrać w inne polecane ubieranki.

Zagrań: 13089
Oceń:

Komentarze

Odśwież
Avatar SadisticSweet

14 lipca 2019, 00:52

Poprzednia część:
https://ubieranki.jeja.pl/21927,bohaterowie-mangi-lowca-wampirow-13.html

''Gdy Trwa Wojna'' :

Z myślą, że jestem bezpieczny wyszedłem z tego domu. Oglądając się czy nikogo nie ma poszedłem dalej. Byłem w ogrodach jakiegoś innego mieszkania, wyglądało bezpiecznie, więc usiadłem i pomyślałem.
Po chwili ktoś przybiegł, momentalnie wstałem i wyciągnąłem broń. Była to Kaguya. Zdziwił mnie fakt, że przyszła do Irin. Czyżby miała coś do załatwienia? Ale była ranna.
- Co ci się stało? - spytałem. Ta tylko podeszła bliżej do mnie i odpowiedziała:
- To? Podczas pobytu u takiego człowieka. Nagle zawalił się sufit, a ja dostałam deską w rękę. Nie mogłam wstać, bo byłam przygnieciona przez coś innego - podwinęła rękaw i pokazała ranę.
- Znam kogoś. kto może ci pomóc z tym - rzekłem - Ale nie wiem gdzie teraz może być ta osoba... - dodałem.
- Spokojnie, chyba wiem o kogo ci chodzi - podeszła do mnie i złapała mnie za rękę - Pójdziesz ze mną? Wiesz, jestem ranna, a czai się tu dużo dziwaków - poczekała aż odpowiem.
- Oczywiście, nawet jeżeli nie działamy razem, nadal mam do ciebie szacunek - po czym kobieta zaczęła iść w kierunku rzeki. Tam znajdował się mały ''obóz''. Dwa namioty, jakieś ognisko, które było zgaszone...
- Więc, dziękuję ci, Keiichi - powiedziała - Cóż, teraz możesz mnie tu zostawić, ja na nią poczekam - po czym puściła moją dłoń.
- Rozumiem, żegnaj - powiedziałem i odszedłem.
- Keiichi... - powiedziała, na co się zatrzymałem - Wiesz, że wyścig kto pierwszy pokona miasto Irin trwa? - spytała.
- Owszem, trwa. Wiesz, teraz mamy równe szansę, ja jestem sam i ty też - odpowiedziałem.
- Żegnaj - po tych słowach odszedłem.

Następna część:
https://ubieranki.jeja.pl/20728,bohaterowie-mangi-lowca-wampirow-7.html

Avatar XniraX

25 czerwca 2019, 16:32

Avatar ksiezniczkaluny

19 marca 2019, 16:42

,,Czarne Serce'' cz.5

Nagle poczułam ból ręki. Okazało się, że szyja to nie jedyne zranione miejsce. Nie wiem jakim cudem, ale Daiki się pojawił i chciał mi pomóc.
Daiki: Witaj, Eri.
Eri: Daiki! Co ty tu...- przerwałam z powodu bólu
Daiki: Chodź, zaprowadzę cię do lekarza. Ta ręka nie wygląda zbyt dobrze.

Avatar Shywind12

13 marca 2019, 18:06

idk

Avatar MonkaLie

26 października 2018, 21:43

Avatar MonkaLie

Edytowano - 26 października 2018, 21:41

- Cześć, coś się stało? - podszedł bliżej. Ostatnio się tak mocno przybliżył, kiedy chciał mnie udusić
- To nic poważnego, naprawdę nie musisz się martwić. - uśmiechnęłam się przymusowo.
- Mi to wygląda jednak na coś poważniejszego. Nie jak złamanie tylko....no wiesz... - zaczął się rozczulać. Właśnie dlatego nie chciałam mówić mu o tym.
- Wiem, co masz na myśli. Doskonale wiem,co chcesz mi obrazować. Dziadek nie szczepił nigdy Arika, ale nie musiałeś z mojej przyczyny rezygnować z tej konnej przejażdżki w świetle księżyca. Ta dziewczyna o tam, to twoja ex?
- Nie? Kasandra jest moją starszą siostrą. Ja nie mam dziewczyny jak widać. - wskazał na siebie z uśmiechem, nie odrywając ode mnie wzroku.
- Co się tak patrzysz? Doprawdy wygląda to aż tak źle? - przeraziłam się. Faktycznie stan tego nie był zbyt zadowalający. Podobam ci się?! Mniejsza, po co jeździsz konno o północy?
- To nie jest jakaś tam przejażdżka, nie kochana. To się nazywa trening. - odparł, a jego żartobliwy wyraz twarzy utrzymywał się przez całą naszą rozmowę. Na marginesie, walczyłaś z kimś?
- Można tak powiedzieć, ale on szybko zdecydował, że nie ma sensu dalej się pojedynkować i uciekł boś wystraszył go swoim koniem. Remis! - roześmiałam się.
- Widocznie pies tego właściciela umie raz porządnie ugryźć i zwiać. Ma okropnie kruche ego. - nabijał się, a przecież Alik miał być groźnym odstraszaczem nietypowych zjawisk paranormalnych. Opatrzyć ci ranę u mnie w domu, czy dojdziesz jakoś do domu?
- Nie dziękuję, raczej pójdę do siebie. Nie chcę ci się narzucać. - oznajmiłam, powoli podnosząc się z ziemi, dając mu oznak, że już mi znacznie lepiej po tej podnoszącej na duchu rozmowie.
- W takim razie do wiedzenia. - zasiadł na konia, dyskretnie machając, by nie wzbudzić podejrzeń u siostry, której nie zależało na zaznajomieniu się z człowiekiem. Byłoby to nieporozumieniem ze strony wampira, ale chłopak najwyraźniej na chwilę zapomniał o kodeksie wampira, którego zasad się trzymało od pokoleń.

Avatar MonkaLie

26 października 2018, 21:39

Szłam w stronę starego zabudowania brnąc przez podmokłe tereny kałuż znajdujących się wśród ściółki leśnej oraz pokrytych błotem wysuszonych gałęzi i porośniętych mchem kamieni. Na te odgłosy kroków wilczur wypad z budy nieuwiązany tym razem na smyczy, po czym nie dając już rady go odgonić od siebie wbił w moją rękę ostre przednie zęby, co zabolało bardziej niż gdy ten ból opisywała moja siostra, w ulewny dzień ten kanalizacyjny potwór któregoś dnia odgryzł jej połowę prawej ręki. Zrozumiałam przekaz – dziadek pewnie nie ma dziś nastroju na spotkanie z wnuczką. Zatamowałam cieknącą krew, ale to nic nie dało. Doprowadziło mnie to do rozlewu łez. By trochę ukoić swoją mękę zacisnęłam zęby, zamykając oczy. Zdezorientowana usiadłam na asfalcie, kiedy ktoś przy mnie przystanął. Usłyszałam nieopodal parskanie konia i odgłos jego kopyt. Męski głos był mi dosyć znajomy, więc nie wątpiłam w jego przeświadczenie. Przecież to syn Belli Ćwir! W momencie, kiedy z czułością położył mi lodowatą dłoń do czoła, uspokoiłam się trochę, a także szok minął. Po otwarciu oczu wyglądał całkiem inaczej. Na jego czarnej czuprynie spoczywała czapka, a on sam był ubrany do jazdy konnej w marynarkę oraz flanelową koszulę z długim rękawem. Jej kolor nie był zbyt jaskrawy, lecz także nie wpadał w odcień szarości. Dopatrzyłam się w nim poza uroczym błyskiem w oku zmianę. Nie zachowywał się jak sztywniak i był odrobinę milszy niż przedtem.

Avatar MonkaLie

26 października 2018, 21:38

Last Forever #5
Tego samego wieczoru, jeszcze raz wyszłam, gdyż nie chciałam przeszkadzać tacie bo ten widocznie był zbyt pochłonięty, żeby zająć się mną w czasie nieobecności mamy. Po zjedzeniu skromnej kolacji postanowiłam przejść się do dziadka Gerwazego. Jako jedyny z wielu, jego dom znajduje się w środku lasu. Wiem, że to nie najlepsza pora, żeby samej szwendać się po północy w puszczy, ale najwyższy czas, żebym decydowała sama za siebie. On niekiedy jest bardzo gościnny i życzliwy, a zanadto surowy i stanowczy. Każdy inni, kto by nie był kimś pokrewnym przeraziłby się tym widokiem. Powinien jednak wiedzieć, że poza starcem nikt więcej tam nie mieszka. Od lat nikt go nie odwiedza. Jedynym z powodów są te pozostałości z cmentarza – zniszczony w trakcie wojny. Wszystkie domy, a było ich więcej runęły w gruzach. Tylko jego forteca ocalała. Dziadek jako tako nie zajmował się jego remontem, więc cały spłowiał, dlatego też w nocy wygląda, jakby był nawiedzony, chodź wcale nie jest. Kiedy byłam już w jego pobliżu dostrzegłam palące się światła w trzech górnych pokojach. Oznaczało to, że dziadek jest w domu. Natomiast wybierając się tam zapomniałam, że on ma dosyć agresywnego psa. Nie, żeby dziadek dawał mu jakieś substancje pubudzające bo pupil po prostu ma taki charakter. Po za tym, chciał takiego zwierza, żeby bronił terytorium przed klaunem z Koszalina, dla jego własnego bezpieczeństwa i jego rodziny, o ile raczą przyjść, sprawdzić, jak się ma ojciec na stare lata.

Avatar KuroKunPL

9 października 2018, 20:45

Avatar Vestanaros

4 października 2018, 21:12

Avatar Kocia_Wojowniczka

22 sierpnia 2018, 19:08

"Czy potwór może kochać? 5~
Gdy się ubrałam wybiegłam z pokoju mało co nie wpadając na służbę.
Natali - Panienko! Powinnam panięce zmienić bandaż, proszę poczekać! - Nie zważałam na ich słowa tylko biegłam dalej byłam na końcu korytarza i zauwarzyłam słody na dół po których zbiegłam... A na końcu ich zauważyłam go....Krisa... -
Ash - Pocoś mnie tu sprowadził!? Nie chcę cię widzieć ty podły kłamco!
Kris - Ash...proszę daj mi wytłumaczyć....
Ash - Nie! Idę stąd! - Szłam do drzwi gdy zrobiło mi się słabo i się zachwiałam już miałam pocałować podłogę gdy Kris mnie złapał. -
Kris - Ash nic ci nie jest? - Popatrzałam na niego ze smutkiem jak i ze złością -
Ash - Zostaw mnie... - Z moich oczu popłynęło kilka łez -
Kris - Kevin, Natali zaprowadźcie Ash do pokoju, zamięcie bandaż i dajcie nowe ubrania. - Oni tylko przytakneli głowami i zaprowadzili mnie do pokoju. -
KONIEC części 5!

Avatar merylu7

23 września 2018, 20:32

@Kocia_Wojowniczka: kiedy następna część???

Avatar Yoshiko_Chan

19 maja 2018, 17:17

Avatar Aletheia

2 maja 2018, 15:00

Obudziła się i wyszła ze swojego pokoju. Zauważyła, że jej rana znów zaczęła krwawić, więc poszła zmienić opatrunek. Nie chciała nikogo budzić, w końca mogła zrobić to sama. Ruszyła w stronę pokoju, z którego wcześniej Megan i Archie przynosili bandaże. Po drodze wpadła na Vincenta.
-Vincent? Nie śpisz jeszcze?
-Nie potrzebuję zbyt dużo snu, w nocy zazwyczaj czuwam. Twoja ręka znów krwawi?
-Właśnie wstałam, żeby zmienić opatrunek.
Gdy mężczyzna spojrzał na jej ramię, dziewczynie wydawało się, że jego oczy przez chwilę zabłysły na czerwono. Uznała jednak, że muszą to być pewnie jakieś zwidy na skutek przemęczenia. Pożegnała się z nim i zaczęła iść dalej. Kątem oka zauważyła, jak Vincent połyka kilka tabletek i znika w swojej pracowni.

Avatar HarperSinger

20 kwietnia 2018, 23:05

Avatar Yukihiro

21 marca 2018, 07:14

Uh... tak bardzo boli, nie mogę teraz się poddać. Widziałam tylko ciemność, nie miałam nic przy sobie jedynie, nędzne patyki. Tak naprawdę nie wiedziałam gdzie idę, ponieważ tą drogą nigdzie nigdy nie szłam.
Po paru minutach, nareszcie udało mi się wyjść z tego ciemnego lasu. Zrobiło mi się zimno, schroniłam się w małej chatce, nie było ciepło, no ale lepiej niż na zewnątrz. Postanowiłam tu zostać. Nie chciałam spotkać wampira teraz. Niestety w drogę wszedł mi Satoshi. Musiałam ukryć moją ranę, wampiry nie panują nad sobą jeśli czują, lub widzą krew. Stają się szybkie i bezlitosne. Kiedy stałam jakby sparaliżowana zauważyłam, że Staoshi nie chce mi nic zrobić, tak są też takie wampiry które panują nad rządzą krwi on chyba do takich należy. Nie wiedziałam już jak się przywitać, więc on zaczął pierwszy, zachował widać trochę człowieczeństwa. Szliśmy przez drogę, jakby przyjaciele, wstawał świt więc musiał już iść, próbowałam powiedzieć by został, ale zemdlałam. Narażał życie dla mnie, nie sądziłam, że ktoś taki jak on stanie się wampirem, ale jak, czemu? Położył mnie na kanapie, tej samej na której czekałam na niego jako dziecko. Obudziłam się a Satoshi był ciągle przy mnie.
Gdy tylko popatrzyłam na róg konta zobaczyłam czarną postać, szła w moją stronę, aż Satoshi go nie przepuścił. Walczyli ze sobą, chciałam pomóc Satoshiemu, nie miałam jak więc po prostu siedziałam na kanapie i patrzyłam się. Byli podobni do siebie i wykrzykiwali różne rzeczy, "Masz zakaz przebywania tutaj!" "Widzę, że złamałeś zasady ojca" Nie wiedziałam o co im chodzi. I kolejny raz zemdlałam.

Avatar Saragonas

10 marca 2018, 20:03

''Krwisty świat'' cz.5
Idąc przez miasto traciłam w szybkim tępię siły.Powstrzymywałam się od zemdlenia.Zobaczyłam Arate,patrzył się na mnie ze zdziwieniem.Zanim wypowiedziałam chodź jedno słowo, zemdlałam.Nie wiedziałam co Arata ze mną zrobi.Miałam sen,obudziłam się w obcej chatce.Pojawił się przede mną mężczyzna. Nie widziałam dokładnie jego twarzy.Ciepłym głosem powiedział,abym się nie bała i że jest tu bezpiecznie.Chatka znajdowała się w lesie z dala od miasta.Poszłam zobaczyć co się tam stało.Był tam chaos,wszędzie było czerwono,krzyki,płacz.Wampiry opanowały nasze miasto.Mordowały ludzi,zamieniali kolejne w bestie.Byłam przerażona to był horror.Pobiegłam w stronę domu zobaczyć się z mamą.Wchodząc do kuchni zobaczyłam Arate, który właśnie zabijał moją matkę.Po chwili rzucił się na mnie.Obudziłam się i sen minął.

Avatar ksiezniczkaluny

13 lutego 2018, 12:59

,,Gdy potwory atakują'' cz.5
Machiko postanowiła wrócić do domu dłuższą drogą przez las. Mogła pooddychać ,,leśnym'' powietrzem i przemyśleć sobie pewne sprawy. Gdy była w połowie drogi usłyszała jakiś dźwięk, potem zobaczyła czarną postać. Chciała złapać coś żeby się obronić, ale postać się odwróciła i zraniła Machiko.
- Daichi?! - krzyknęła Machiko
- Ups, sorki Machiko, nie wiedziałem, że to ty.
- Co ty tu robisz?
- Mały spacer przed kolacją.
- Jeszcze nie jadłeś kolacji? Wampiry jedzą tak późno, tak?
- Nie, po prostu kucharce przypiekło się jedzenie i musiała rozbić od nowa..
- Ok...- Machiko i Daichi rozeszli się bez słowa.
- Chwila! - Daichi podbiegł do Machiko
- Przepraszam, że cię zraniłem, mogę pójść z tobą do lekarza. Ktoś na pewno przyjmuje o tej godzinie.
- Spokojnie, pójdę sama. I...nic nie szkodzi. Jestem przyzwyczajona do ran! - Machiko poszła w stronę swojego domu

Avatar Yoshiko_Chan

9 lutego 2018, 18:28

Black Shadows #5

Avatar Blondaseq

6 lutego 2018, 16:16

;]

Avatar SkierkazBalladyny

Edytowano - 3 lutego 2018, 18:30

- Dziękuję za pomoc Jarek. Gdyby n ie ty, pewnie bym tam skonała.
Uśmiechneła się słabo.
- Prosze. Trzeba sobie pomagać.
wziął ja na ręce.
- Nie trzeba, jestem w stanie iść. Odparła onieśmielona.
- Owszem obrażenia zewnętrzne nie są groźne, aczkolwiek nie wyklucza to faktu że mogłaś odnieś rany wewnętrzne.
Zmęczona, już się nie sprzeciwiała. Ruszyli w stronę kliniki,
-Tylko mi nie zasypiaj.

Avatar RoseJ

28 stycznia 2018, 20:48

Avatar
Konto usunięte

27 stycznia 2018, 20:44

krwawe łowy cz.5
obudził ją znajomy głos
-wstawaj...
-nie spie...-od dziecka tak mowiła, nie była w stanie z tego wyrosnąć
-chodź-mowił do niej bez emocji
zjedli sniadanie. podczas posiłku czuła sie bardzo nieswojo...panowała dość sztywna atmosfera. Matka rina patrzyła na nią z pogardą i chrząkała gdy na przykład trzymała łokieć na stole...Z kolei Rei był dosc mocno zainteresowany nową "współlokatorką". Parzył n nią i za każdym razem gdy spojrzała na niego jego uśmiech sie powiekrzał i puszczał jej oczko. Rin to obserwował. udawał nie zainteresowanego jednak patrzył morderczym wzrokiem na brata. Po śniadaniu poszła do pokoju i usiadła na łóżku opierając sie o ściane.. przyszedł do niej rei.
-cześć księżniczko-powiedział wesoło
-hej-odparła bez entuzjazmu
-ooo ktoś tu nie w chumorze? może pomóc?
-ehhh...nie dzieki
-och alez nalegam...
-dzieki...to miłe ale...
-oh ale jesteś wkurzająca-miły ton zniknął.
podszedł i zawisł nad nią uniemożliwiając jej jakikolwiek ruch. przyparta plecami do sciany napierała na nią jakby mogła sie przesuną i pomóc w ten sposób sie odsunąć od niego.
-nie zgrywaj juz takiej niedostępnej...jak sama nie chcesz to wezmę to siłą!
-odejdź!
-nie wiesz jakie to uczucie... to palące pragnienie,,,
nagle usłyszeli szybkie kroki i otwierające sie drzwi. spojrzała w tamta strone i wszedł rin. Reia juz nie było.
-tsh...ubieraj sie idziesz ze mną-powiedział lekko wkurzony...uznała że lepiej bedzie sie posłuchać. on jedyny jest taki nieprzewidywalny dla niej.
szli przez ciemne,podziemne korytarze. doszli do czegoś w rodzaju piwnicy.
-co z tobą? nagle nie potrafisz sie bronic?!-warknął
-nie mam nic przy sobie! zabrałeś mi wszystko nie pamiętasz?!
-zamknij sie!
zamilkła...nigdynie widziała takiego wybuchu złości.
-co za marny drań...atakuje cie a ty mu jeszcze na to pozwalasz! od kiedy ty taka bezbronna jesteś?!
złapał ją za ramie
-no już! broń sie!
patrzyła tylko na niego gdy nią szarpał.
-tsh...-po minie było widać ze jest wkurzony. Przyciągnął ją do siebie a następnie zatpił w niej kły. Jęknęła i chciła sie uwolnić.odepchnęła go ale przez to rozdarł jej kawałek miejsca w które ugryzł.
-i co? dopiero gdyby ugryzł byś sie broniła?
trzymała krwawiące ramie...powstrzymała łzy
-zapamiętaj do kogo należysz-jego ton złagodniał ale dalej było słychać pogarde.
Rin odszedł...zostawił ją...
siedziała tak cicho jęcząc z bólu ale wstała i szukała wyjścia. Była lekko osłabiona, wypił dość dużo krwi. Nagle znalazła mały wlot. coś w stylu wentylacji. Zmieściła sie tam i uciekła...

Avatar Huncwotka11

16 stycznia 2018, 22:30

"Julka zostaje Łowcą Wampirów #5"

Usłyszeliśmy czyjeś kroki. Pseudo Levi puścił mnie i spojrzał na mnie z góry. Zaczęłam płakać.

- Proszę!!! Nieee gwałć mnie!!! Nie zabiję cię wampirze podobny do Levia!!! - krzyczę dławiąc się łzami. Pseudo Levi strzelił facepalm'a i odszedł. Zza rogu wybiegła moja przyjaciółka Sabrina, będąca również moją pielęgniarką.

Avatar BlindBandit

13 stycznia 2018, 22:05

Why I met you? #5 część 1

Avatar BlindBandit

13 stycznia 2018, 22:06

@BlindBandit: Why I met you? #5 część 2

Avatar JuliciaP

24 grudnia 2017, 23:10

Gdy się obudziłam leżałam w tym samym miejscu a obok był wampir wyraźnie znudzony. Zudzony tak myślałam. Niewiedziałam dlaczego żyję. Pragnęłam śmierci. Chciałam poczuć ból. Czułam się winna za śmierć towarzyszy i chciałam poczuć kare. On tylko patrzył na mnie przepiegłym wzrokiem. Moje oczy nie bały się go miały po prostu dość.
- W końcu się obudziłaś. Pójdziemy do pielengniarki a później spotkasz się z naszym panem
Nie słyszałam co on mówi. Widział wuwczas tylko ciemność. Nie wiem kiedy powiedziałam zdanie "Zabij mnie" ale wiem że on uśmiechnął się kpiąc ze mnie. " Aż tak prędko ci umierać" do dziś rozbrzmiewa w mojej głowie. Nie wiedziałam co się dzieje. Nie wiedziałam kiedy zaczęłam zanim iść. Nic nie wiedziałam. Widziałam tylko że spadam w ciemność.
[Odkrywczyni]

Avatar Murderess

17 grudnia 2017, 02:26

CZĘŚĆ 5

Avatar Kinia_999

2 grudnia 2017, 15:16

To moje... Może jakaś ocenka ;3

Avatar CandyLove

25 października 2017, 18:50

Wampirzy świat #5

Avatar Nuqqa

17 października 2017, 23:20

Do zamachu doszło (prawie), ale to mały Puzon dostał w ryja, czyli Puzony Szoł 5.

Avatar KerryTheFoxyy

3 października 2017, 18:33

historia ,,Kerry Nie Pełno letnia Łowczyni" ( aka K.N.P.L.Ł)

Avatar wikuniaWikunia

6 maja 2017, 17:00

Wampirza miłość cz. 4
Gdy się obudziłam, zrozumiałam o co chodziło pani Annie. Przecież łowcy wampirów walczyli z nimi na szkoleniach. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale teraz logicznym dla mnie było, że brali je z więzienia. W końcu nigdy żadnej ze stron nic się nie działo. No... przynajmniej nikt nie ginął.
Moje podejrzenia sprawdziły się podczas wspólnego śniadania, gdy podszedł do mnie Nataniel.
-Cześć piękna. Jeden ze strażników rozpuścił plotkę, że przyprowadziłaś wczoraj nowy materiał na manekin ćwiczebny. Wspominał również, że niby z nim chodziłaś i to dlatego go oszczędziłaś.
-Jakim cudem wieści tak szybko się tutaj rozchodzą?
-A więc to prawda? Najostrzejsza dziewczyna w mieście ma jednak uczucia? A myślałem, że kierujesz się wyłącznie rozsądkiem.
-Romeo, wracaj już lepiej do swojej Julii. Chyba, że chcesz powtórzyć sytuację sprzed tygodnia.
-Już mnie tu nie ma.
A więc wszyscy już wiedzieli. To było nie do uniknięcia. Wymknęłam się ze stołówki tak szybko, jak się dało.
Gdy go zobaczyłam, siedział na kratami razem z trzema innymi wampirami. Na mój widok dwóch strażników pilnujących ich, rozstąpiło się. Otworzyłam drzwi kluczem.

Avatar wikuniaWikunia

6 maja 2017, 17:01

@wikuniaWikunia: Ciąg dalszy
-Choć - skinęłam na niego. Zawahał się. Jego pewność siebie znikła bez śladu. Wszyscy w celi zesztywnieli. Nikt nie wiedział, co teraz będzie. Widząc to, wywróciłam oczami, weszłam do środka, wzięłam go za rękę i wyprowadziłam, zamykając za sobą drzwi. Odezwał się dopiero na dworze.
-Dokąd mnie prowadzisz?
-Na pole ćwiczebne.
-Dlaczego?
-Żeby cię przeszkolić.
-Po co?
-Żebyś pomagał trenować nowych łowców.
-Czyli?
-Każdy łowca, zanim naprawdę wyrusza zabijać, symuluje walkę z wampirami. Ty też zostaniesz takim wampirem.
-I ty masz mnie niby nauczyć walki?
-Nie. Ja mam cię nauczyć, jak daleko możesz się posunąć.
Dotarliśmy wreszcie na miejsce. Zdziwił się, gdy zdjęłam mu amulet.
-No, dalej. Pokarz co potrafisz.
W odpowiedzi posłał mi zaniepokojone spojrzenie.
-Spokojnie, mam tylko stalową broń. Nic ci nie zrobię.
Wzruszył ramionami i się na mnie rzucił. Błyskawicznie naładowałam kuszę i wycelowałam w jego serce. Bełt wbił się na dwa cale, ale nie mógł mu nic zrobić. Po chwili wyjął go sobie. Odłożyłam kuszę.
-Wczoraj nie dałaś z siebie wszystkiego, prawda?
-Taka moja taktyka.
Zrobił dwa kroki w tył, po czym ruszył na przód. Pędził prosto na mnie. Zrobiłam unik. Odwrócił się, znów się na mnie rzucił i tym razem wgryzł mi się w ramię. Wbiłam mu stalowy sztylet w plecy. Odszedł ode mnie chichocząc.
-Powtarzanie tego samego błędu dwa razy, to nie w twoim stylu. Mógłbyś zacząć się uczyć na błędach.
-Wybacz. - powiedział rozbawiony - Nie mogłem się oprzeć.
-Nie przewidziałam tego, więc nie mam mikstury leczniczej i muszę iść do Sary. Odprowadzę cię do centrum, tam przydzielą ci pokój. - Uśmiechnął się. Nałożyłam mu na powrót amulet- Drzwi i kraty w oknach będą ze srebra - ostrzegłam go. Jego uśmiech zbladł.
Jak powiedziałam, tak zrobiłam. Gdy tylko przejął go inny łowca, ruszyłam w stronę pokoju Sary

Avatar ChocoMarshmello

31 sierpnia 2017, 20:27

@wikuniaWikunia: Fajne ale długie,i tak może być

Avatar wikuniaWikunia

23 września 2017, 12:00

@ChocoMarshmello: Wiem, trochę się rozpisałam :)

Avatar Nikigra

6 września 2017, 18:06

,,Nie uciekaj, bo i tak cię złapię.``
Jak co dzień wracałam z biura do domu. Przez tego głupiego wampira musiałam się tłumaczyć co się stało z moją kuszą. Ostatecznie powiedziałam, że ją zgubiłam. Na szczęście dostałam nową i tym razem nie dam jej tak łatwo zabrać.
Jeszcze jeden zakręt i będę w domu. Dzisiaj miałam ciężki dzień w biurze, marzy mi się teraz taka porządna kąpiel...
Nagle coś mnie złapało- przycisnęło do ściany i wgryzło się w moją rękę. Wiedziałam kto to. Jednak i tym razem kusza odskoczyła i nie byłam w stanie jej sięgnąć.
- Przestań!- wierciłam się, kopałam, ale nic z tego.
Po kilku minutach puścił mnie.
- Sorry, nie wiedziałem, że to ty. Pilnie potrzebowałem się trochę napić.
- Co?! Pilnie?!- pobiegłam do kuszy, ale gdy się odwróciłam go już nie było. Pobiegłam trochę dalej, ale również nic...

Avatar ksiezniczkaluny

5 września 2017, 14:50

,,Saki - łowca wampirów'' cz.5
Następnego dnia wieczorem Saki poszła na spacer do lasu pomyśleć. Ostatnio miała dużo wezwań, więc chciała się troszkę zrelaksować. Gdy minęło parę minut zobaczyła postać. To był wampir. Na pewno wampir. Pił on krew jakiegoś śmiertelnika. Saki nie mogła nic zrobić. Nie miała nic. Chciała się wycofać i pobiec do domu po broń, ale nadepnęła na gałązkę i wampir usłyszał ją. Wyją szybko kołek i zranił Saki. Okazało się, że to książę Yamato.

Avatar ChocoMarshmello

31 sierpnia 2017, 20:40

"Krwawa Miłość"5
Marissa była w ogrodzie nagle usłyszałała szelest w krzakach-Piękna noc nieprawdasz?-to był wampir,chwycił ją i ukąsił mówiąc -To dla naszej miłości...-i rozpłynął się w powietrzu-Dla czego ja !?-i zemdlała...C.D.N

Avatar Evangeline

25 sierpnia 2017, 11:00

"Ta inna"

Avatar RoseJ

24 sierpnia 2017, 10:17

Ten uczuć kiedy wychodzisz ze swoim gadającym mieczem na miasto i wpadacie na Alex Fierro a Jack robiąc unik niechcący przeciął jej ulubiony pullover... ( ten Sumarbrander tak bardzo xD #miszczpainta )

Avatar Kotkiplotkisrotki

23 sierpnia 2017, 20:00

Wampir i dziewczyna #5

Avatar Amyanimel

23 sierpnia 2017, 14:09

Lowca wampirow #5

Avatar Feliss

23 sierpnia 2017, 12:46

Avatar Kiciamiconia15

23 sierpnia 2017, 10:46

"Wampirzy łowca"
Tetsuro zamienił Gabriele w wampira

Sprawdź czy masz wymagane wtyczki, a następnie opisz dokładnie problem najlepiej ilustrując go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Opis

Przed Tobą piąta część ubieranki Bohaterowie mangi: Łowca wampirów. Tym razem kreujesz parę wampirów, którzy będą walczyć między sobą. Jak przygotujesz ich do pojedynku?

Sterowanie

Podobne ubieranki

W co grali inni